Producenci

Howgh!

Howgh!

Kilka lat temu znalazłam na Pintereście przepiękny pióropusz indiański i oczywiście (a jak!) zrobiłam taki starszej córce. Był bardzo dziewczęcy, z brokatowymi detalami…Do tej pory baaardzo, bardzo mi się podoba. Pióropusz przetrwał u nas wiele przebieranek, oj wiele!

Pomyślałam sobie, że być może i w Waszych domach mieszkają mali Indianie? A może chcielibyście zorganizować w najbliższym czasie karnawałową imprezkę (córka lubi to słowo) w stylu wioski indiańskiej? Tipi na środku pokoju, radosne tańce wokół nibyogniska, „pieczenie” nibykiełbasek… Mniej więcej tak to sobie wyobrażam.

Ażeby nie męczyć indiańskich adeptów (zwłaszcza tych płci męskiej) zbyt dużą ilością brokatu, zrobiłam alternatywną wersję pióropusza, w nieco bardziej monochromatycznym klimacie. Sami zobaczcie.

Poduszki tipi i kaktus znajdziecie tu (KLIK)

Wycinamy z tekturki (może się tu przydać np. tylna część okładki bloku technicznego) pasek o szerokości ok. 4,5 cm i długości 42 cm. Malujemy na nim białe trójkąty.  Następnie wycinamy tekturowe piórka i nacinamy im boki. Naturalne kacze piórka (możne je kupić np. na Allegro)  odpowiednio ozdabiamy. Smarujemy końcówkę 2 piórek klejem i obsypujemy klej brokatem (wersja dziewczęca) lub zamalowujemy te końcówki czarnym  markerem (wersja unisex). Kolejne trzy piórka ozdabiamy kropkami (i znów w zależności od wersji stosujemy klej i brokat lub czarny marker).

Po wyschnieciu opaski doklejamy do niej piórka tekturowe, kacze i małe nakrapiane piórka perliczki. Na końcach opaski dziurkaczem robimy otworki i przewązujemy sznurek jutowy, dzięki któremu bedziemy mogli regulować obwód opaski-pióropusza. Voilà!

Jeśli trafiłam z tą propozycją w Wasz karnawałowy gust, a nie macie naturalnych piór potrzebnych do wykonania pióropusza, mam dla Was następującą propozycję. Mogę podratować Was zestawami gotowych piór. Trzy pierwsze osoby, które do nas się zgłoszą w tej sprawie, otrzymają od nas maleńką pierzastą paczuszkę. Będziecie musieli już tylko zaopatrzyć się w sznurek i tekturkę. Trzymamy kciuki za efekty.

Za zdjęcia dziękujemy Roksanie.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl