Producenci

Gekon tygrysi kontra wilk

Gekon tygrysi kontra wilk

1/2/3/4/5/6

Gorące, sierpniowe popołudnie. Godzina szesnasta zwiastuje wyjście Mamy z pracy. Odmierzam czas czekając na nią i skacząc w klasy na jednej nodze. Czemu on się tak dłuży?! Nagle widzę ją! Możemy nareszcie iść! Pięć skrętów w lewo, dwa w prawo i jedno skrzyżowanie dalej już jesteśmy. Dwa nieduże schodki w górę, przed nami raj. W powietrzu unosi się znajomy zapach papieru, tuszu, kredek w drewnianych oprawkach. Rudowłosa pani wyjmuje spod stołu kilka ogromnych arkuszy przepięknego papieru w kwiaty (3). Wybieram ten najciemniejszy. Dopiero po chwili dostrzegam, że między kwiatami ukryły się papugi i tukany z kolorowymi dziobami. Już wiem, co będę robić przez kolejne wieczory w domu. Najpierw staranne mierzenie i docinanie papieru, potem przyklejanie taśmą (4) brzegów i gotowe! Zeszyty w nowych okładkach mrugają do mnie okiem przypominają : nie zapomnij nas podpisać! Sięgam po grubiutkie pióro wieczne (2) i litera po literze zapisuję : „matematyka”, „geografia”, ” język angielski”. Zmęczone trudną sztuką kaligrafii pióro idzie spać w misiowym, drewnianym pudełeczku (6), które stoi na moim biurku. Odpoczywają w nim po pracy także kredki, ołówki i pędzelki różnej grubości. Rano pakuję zeszyty i drugie śniadanie do plecaka w białe tygrysy (1). Ilekroć na niego patrzę, mam wrażenie jakby któryś z nich miał ochotę na mnie zaraz skoczyć! Mama woła: jeszcze termos z ciepłą herbatą! (5). Teraz jestem już pewna, że mam wszystko !

You're invited to an(3)
1/2/3/4/5/6

Eublepharis macularius. Czy znasz tego pana? Na moim piórniku (1) zamieszkał gekon tygrysi! A nawet nie jeden, tylko cała rodzina. To takie sympatyczne zwierzę, które, wyobraźcie sobie, potrafi nie jeść przez kilka miesięcy i nadal ma się dobrze. Uwierzylibyście ? Czego ta natura nie wymyśli!. W piórniku chowam różne skarby : błękitny kamyk znaleziony w rzece, dwustronne mazaki, którymi mogę malować cieniutko, albo grubiej jak pędzelkiem (5), a nawet spinacze (6) w kształcie psów. Gdy jestem w szkole nie pozwalają mi zapomnieć o moim ukochanym przyjacielu „Dolarze”, który czeka na mnie w domu. Gdy tylko przekraczam próg domu,  skacze na mnie i szczeka z radości, że nareszcie wróciłam. Potem wkłada nos do plecaka i do mojego woreczka na śniadanie (4) z nadzieją, że znajdzie w nim kanapkę, której nie zdążyłam zjeść na przerwie. A po kolacji najbardziej lubię, gdy siedząc obok mnie na kanapie zagląda mi przez ramię, jaki tym razem obrazek koloruję w mojej kolorowance (3). I wiecie co? Jest taki kochany, że nawet nie potrafię się na niego gniewać za to, że zjadł wczoraj ciemnozieloną kredkę z mojego pudełeczka w kwiaty (2). Taki z niego nygus!

You're invited to an

1/2/3/4/5/6

Mój pierwszy dzień w nowej szkole był dokładnie taki, jak Alberta (6). Od rana bolał mnie okropnie brzuch i nie pomogły nawet tłumaczenia taty, że kiedy sam szedł pierwszy raz do szkoły to nie był w stanie przełknąć nic na śniadanie. Ale brzuch bolał mnie tylko przez dwie pierwsze lekcje, bo potem okazało się, że razem ze mną w ławce siedzi Leo, który tak samo jak ja uwielbia dinozaury!. Na wszystkich przerwach rozmawialiśmy tylko o nich a na jednej z nich zrobiliśmy sobie dinozaurze tatuaże (4). Ja wybrałem triceratopsa, Leo stegozaura. Po lekcjach mój przyjaciel wyjął z plecaka ogromnego dinozaura zbudowanego z klocków w kształcie małych plusów (3) Wyglądał jak żywy! W drodze do domu siedzieliśmy z tyłu autobusu i graliśmy w karciankę (2) w której wygrywa ten, kto jako pierwszy wyda odgłos zwierzęcia z obrazka. Było bardzo śmiesznie, gdy nagle cały autobus zaczął ryczeć i muczeć. Nagle przypomniałem sobie, że mama zapakowała mi do mojej śniadaniówki (5) cynamonowe ciasteczka, które upiekła rano. Były przepyszne! Szukając w plecaku (1) wody do picia,na jego dnie, pod palcami wyczułem coś małego, jakąś figurkę. Nie zgadniecie ! To diplodok, którego dostałem od dziadka w ubiegłe wakacje!

You're invited to an(1)

1/2/3/4/5/6

Tata mówi, że jak dorosnę, to chyba zostanę architektem, bo ciągle coś rysuję. Wszystkie ściany w naszym domu są obklejone rysunkami kosmosu, wymyślonych superbohaterów i dzikich zwierząt. O, takich jak wilki z mojego nowego piórnika (1) ! Każdego dnia coś tworzę, łamiąc po kilka ołówków i kredek (5) dziennie. I tu na pomoc przychodzi mi moja temperówka – robot (3) , która ostruga wszystko! Zawsze mam ją pod ręką. Podobnie jak pudełko na drugie śniadanie (6), które transportowało już w swoim wnętrzu chyba wszystko : od kanapek z serem, przez leśne jagody aż do ślimaków z ogródka dziadków! Przed snem często gramy z rodzicami i bratem w taką grę zręcznościową (2), w której liczy się dokładność i opanowanie. Najczęściej przegrywa Tato, bo chce kolejny klocek dołożyć jak najszybciej i w ten sposób cała konstrukcja się rozpada. Mama woła mnie, żebym przed snem nie zapomniał umyć zębów (4), jedna dziura w zębie już mi wystarczy!

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl