Karnawał to idealny czas, by przypomnieć Wam jedną z piękniejszych marek, jakie Kalaluszek miał okazję u siebie gościć. Mowa o maskach Animalesque. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to rzecz unikalna i niezwykła. Z jednej strony maski są jak najbardziej użytkowe, a z drugiej ocierają się nieco o świat sztuki. Nic dziwnego. Sara Lowes (serce marki) studiowała projektowanie tkanin na Uniwersytecie w Falmouth. Ma też doświadczenie w projektowaniu kostiumów i haftów dla teatrów i domów mody.
fot. zdjęcia z pracowni Sary – http://www.animalesque.co.uk, zdjęcie Zoe w masce królika – @diary_of_loving_mother
Studio Animalesque znajduje się we wschodnim Londynie. Jednakże w sercu Sary nadal pobrzmiewa Afryka, gdzie spędziła pierwsze lata swojego życia. Rodzinne kempingi i wycieczki na sawannę rozbudziły w niej fascynację przyrodą i światem dzikich zwierząt. Sara miała dzieciństwo trochę w duchu unplugged, z dala od telewizora. Wraz z siostrami umilała więc sobie czas organizując dla bliskich przedstawienia, do których musiała zrobić kostiumy i rekwizyty (używając do tego różnych dziecięcych znalezisk).
fot. @diary_of_loving_mother
Po studiach Sara była animatorem dla dzieci i w ramach tej roli przygotowywała m.in kostiumy i scenografię. Miała też okazje pracować w Indiach. Wyjazd ten dal jej możliwość przyjrzenia się różnym technikom pracy z tkaninami.
Te wszystkie doświadczenia wpłynęły z pewnością na powstanie i charakter Animalesque.
fot. @diary_of_loving_mother
W swej pracy Sara lubi bawić się kolorami i teksturami. Szczególnie upodobała sobie naturalne materiały takie jak len, jedwab, wełnę czy bawełnę. Nadruk wykonywany jest ręcznie metodą sitodruku. Maski dopracowane są w szczegółach. Nawet ich lewa strona jest starannie wykończona i niekiedy zaskakuje detalem. Maski afrykańskie mają na przykład na rewersie piękne etniczne materiały.
fot. http://www.animalesque.co.uk
Marka Animalesque stała się rozpoznawalna już dzięki swemu pierwszemu „dziecku” tzn. masce królika. Po dziś dzień to jedna z ulubionych masek projektantki. Kto by pomyślał, że pierwszy egzemplarz był wykonany na bal kostiumowy ze zwykłego kartonu.
fot. zdjęcia z pracowni Sary – http://www.animalesque.co.uk, zdjęcie Zoe w masce królika – @diary_of_loving_mother
Maski pojawiały się w wielu zagranicznych publikacjach m.in w Vogue, Marie Claire, Milk czy Papier Mache.
To takie cacuszka, które stworzone są do nieskrępowanej dziecięcej zabawy. Bo każdy rodzic wie, że dzieci uwielbiają wcielać się w różne role. Polecamy je z całego serca. Spory wybór masek znajdziecie tu ( KLIK).